Hej :)
Do metody one stroke miałam wiele podejść, kiedyś, kiedy jeszcze dużo częściej używałam farbek akrylowych starałam się jakieś kwiaty one stroke malować. Wychodziło raz lepiej raz gorzej.
Obecnie niestety muszę stwierdzić, że farbki z JYSK nie zdają egzaminu do tego typu zdobień.
Jako tło posłużył mi lakier KIKO nr497 (więcej zdjęć w przedostatnim poście) Fioletową farbkę uzyskałam mieszając czerwień z fioletem. Przyznam, że fajnie mi się je nosiło, ale potrzeba jeszcze dużo ćwiczeń, żeby wyszły fajne kwiaty.
Całość pokryłam Seche Vite.
Lubicie malować farbkami? Znacie metodę one stroke?
Dawniej te kwiatki byly moja miloscia. Chetnie do nich powroce przy chwili czasu :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńja też kilka lat temu bawiłam się farbkami i jakoś je odstawiłam :P chyba będę musiała je odkopać z czeluści szuflady i zobaczyć czy jeszcze się do czegoś nadają :P
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post jeszcze nie słyszałam o tej metodzie <3 Może wzajemna obserwacja? My Blog
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do One Stroke, choć i tak wiecznie 'ciągnie' mnie do geometrii :)
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za one stroke :P
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda! Sama zbieram się do ćwiczenia tej metody już dłuuugo, ale jakoś wiecznie nie mam czasu ;)
OdpowiedzUsuń