Jeśli swoją przygodę ze zdobieniem paznokci zaczęłyście tak dawno jak ja to na pewno pamiętacie szał jakim były lakiery magnetyczne. Mam rację?
Wypuściły je na rynek m.in Essence, swoją drogą chyba jako jedna z pierwszych marek, a także Golden Rose. Ja z Golden miałam właśnie taki fioletowy, pamiętam jak byłam nim zachwycona.
Pewnie zastanawiacie się co mnie naszło na takie wspominki?
Winowajcą jest lakier hybrydowy marki Evo nails i specjalny magnes od Born Pretty Store.
Zdradziłam wam już, że lakier jest marki Evo nails, o której zaczyna być coraz głośniej, fajnie, bo marka jest zdecydowanie warta uwagi :) Lakier pochodzi z kolekcji Magnetic Affinity, ja postawiłam na kolor 137 Magnetic Lila, kosztuje on 29,99zł, w prostokątnej buteleczce mieści się 10ml.
Na stronie jest informacja aby nałożyć lakier magnetyczny na czarny kolor bazowy, ja tego nie uczyniłam i na zdjęciach widzicie dwie warstwy lakieru. Przypuszczam, że na czerni fiolet nabrał by jeszcze większej głębi.
- baza: Semilac
- kolor: Evo nails 137 Magnetic Lila
- zdobienie: magnes Born Pretty Store nr2
- top: Semilac no wipe top coat
Jak widzicie do wykonania tego manicure nie potrzeba dużo produktów, a efekt jest na prawdę ciekawy i budził zainteresowanie :)
Sposób wykonania również banalnie prosty, pierwszą warstwę koloru utwardziłam, nałożyłam drugą i do takiej nieutwardzonej przykładamy magnes. Wystarczy uważać, aby nie dotknąć płytki paznokcia i przytrzymać ok 10s, tutaj czas działa na korzyść i warto dłużej przytrzymać dla wyraźniejszych pasków.
Zdjęcia oczywiście robione już z lekkim odrostem, myślę, że w zbliżającym się okresie będę dość często sięgać po takie kolory :)
A no i teraz powrót do początku posta i mojego wspomnienia o Golden Rose. Uwaga! Cofamy się w czasie i mamy styczeń 2013. Błagam nie śmiejcie się z moich paznokci, każdy jakoś zaczynał... hehe
Prawda, że podobne? :D
Na tym zdjęciu wyszedł nieco bardziej niebiesko niż fioletowo
Filmik pochodzi z instagrama, na którym pojawiam się znacznie częściej :)
Piekne paznokcie <3. Magnesik jest swietny :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszło! Ja do magnesowych paznokci podchodziłam dość sceptycznie, ale Twoje mi się podobają, bardzo fajnie wyglądają te paski :)
OdpowiedzUsuńWow super efekt :)
OdpowiedzUsuńDla mnie pierwsze magnetyczne lakiery były od China Glaze chyba ;)
OdpowiedzUsuńNa hybrydach ten efekt podoba mi się o wiele bardziej, nie dosyć, że jest wyraźniejszy, to jeszcze ma w sobie głębię :)
mam podobne zdanie ... moje pierwsze magnetyczne były od Orly i Essence :D
UsuńCałkiem możliwe, ja Chinki poznałam zdecydowanie później :)
UsuńJa mam tylko dwa magnetyczne, czasami są fajnym dodatkiem ;) Jednak ten Twój bez wątpienia podoba mi się bardziej niż moje :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie obu dłoni to nie jest moja specjalność, zazwyczaj trzymam sobie telefon kolanami albo używam selfistica ;D
A sprytnie, sprytnie :D Jak kiedyś blogowałam więcej i więcej zdjęć robiłam jakoś łatwiej mi to przychodziło... Teraz się muszę nagimnastykować żeby coś mi się podobalo :P
UsuńAle pięknie się prezentuje! Ja mam jakiegoś pecha i ciemne kolory hybryd wyglądają na moich paznokciach okropnie :/
OdpowiedzUsuńPamiętam ten szał! Do tej pory mam jeden lakier z Golden Rose. Malowałam nim może kilka razy i poszedł na długi czas w zapomnienie. Ale jak widać moda powraca, więc czas go odkurzyć :)
OdpowiedzUsuńja mam swojego cat eye z semilaca, bardzo lubię ten efekt :)
OdpowiedzUsuń